Dramatyczny pościg w Sopocie: 20-latek bez prawa jazdy zderza się z radiowozem po szaleńczej ucieczce

Emocje, sygnały policyjne i niebezpieczne manewry – tak minął sobotni wieczór, 20 września 2025 roku, dla mieszkańców Trójmiasta. Ulice Sopotu i Gdyni stały się areną pościgu, który zakończył się poważnym incydentem i interwencją służb. Przedstawiamy szczegóły tej głośnej sprawy, tłumacząc, jak i dlaczego doszło do wydarzeń, które poruszyły lokalną społeczność.

Policyjny pościg od Sopotu po Gdynię – jak przebiegała akcja?

Wszystko zaczęło się około godziny 22:20 w centrum Sopotu. Mundurowi zamierzali zatrzymać do kontroli osobowe auto, jednak kierujący zignorował polecenia i natychmiast ruszył do ucieczki. Rozpoczął się dynamiczny pościg, który szybko nabrał tempa i objął kolejne ulice oraz dwa miasta.

Funkcjonariusze podjęli próbę zatrzymania pojazdu, angażując w akcję kilka radiowozów. Kierowca, nie zważając na sygnały świetlne i dźwiękowe, skręcał gwałtownie, zmieniał kierunki jazdy, a nawet zawrócił w Gdyni, by ponownie wrócić w stronę Sopotu. Tego typu zachowanie stworzyło realne zagrożenie zarówno dla innych uczestników ruchu, jak i dla samych policjantów.

Kulminacja pościgu – blokada i groźne zderzenie

Do najgroźniejszej sytuacji doszło w pobliżu stacji SKM Kamienny Potok przy Alei Niepodległości. Policjanci zdecydowali się zablokować trasę uciekającego auta, ustawiając radiowóz w poprzek jezdni. Kierowca nie zwolnił, co doprowadziło do gwałtownego zderzenia.

W wyniku wypadku policyjny pojazd został poważnie uszkodzony, a jeden z funkcjonariuszy wymagał pomocy medycznej. Przewieziono go do szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo, jednak sytuacja unaocznia ryzyko, z jakim codziennie mierzą się służby w terenie.

Kierowca bez uprawnień, wbrew sądowym zakazom

Po zatrzymaniu na jaw wyszły kolejne niepokojące fakty. Kierowcą okazał się 20-letni gdańszczanin, który nie tylko nie posiadał prawa jazdy, ale miał też sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Badanie wykazało u niego około pół promila alkoholu we krwi – nawet taki poziom, choć nie zawsze oznacza stan nietrzeźwości, jest niezgodny z polskim prawem dla kierujących. Co więcej, samochód, którym uciekał, wyposażony był w tablice rejestracyjne nieprzypisane do tego auta, co sugeruje świadome działanie z zamiarem uniknięcia identyfikacji.

Pasażerki pod lupą śledczych

Razem z kierowcą w samochodzie jechały dwie młode kobiety, w wieku 22 i 25 lat. Policja zatrzymała je na miejscu zdarzenia. Aktualnie trwa postępowanie, które ma ustalić, czy kobiety wiedziały o wszystkich przewinieniach kierowcy, czy były jedynie przypadkowymi pasażerkami, czy też brały czynny udział w ucieczce lub innych nielegalnych czynnościach.

Co dalej? Dochodzenie i konsekwencje dla uczestników

Zdarzenie odbiło się szerokim echem wśród mieszkańców, wywołując niepokój o bezpieczeństwo na lokalnych drogach. Policja zapewnia, że prowadzi dogłębne śledztwo, analizując zarówno przebieg pościgu, jak i wcześniejsze działania kierowcy. W najbliższych dniach śledczy zdecydują o kwalifikacji czynów młodego gdańszczanina oraz o ewentualnej odpowiedzialności jego towarzyszek. Dla sprawcy konsekwencje mogą być bardzo poważne – grozi mu odpowiedzialność karna za szereg wykroczeń i przestępstw, w tym łamanie sądowego zakazu, prowadzenie po spożyciu alkoholu, stworzenie zagrożenia w ruchu lądowym oraz ucieczkę przed policją.

W świetle tych wydarzeń mieszkańcy Trójmiasta mogą liczyć na zwiększoną czujność lokalnej policji, która zapowiada w najbliższych tygodniach wzmożone kontrole i działania prewencyjne. Sprawa ta przypomina, jak ważne jest respektowanie przepisów i jak nieprzewidywalne konsekwencje mogą mieć nieodpowiedzialne decyzje za kierownicą.