W piątkowy świt mieszkańcy jednej z gdańskich kamienic przy al. Hallera zostali brutalnie wyrwani ze snu – płomienie ogarnęły poddasze, a dym szybko rozprzestrzeniał się po budynku. W dramatycznej akcji ratunkowej, niestety nie udało się uratować życia 60-letniego lokatora. W ciągu kilku godzin życie kilkunastu rodzin zmieniło się nieodwracalnie.
Jak przebiegała akcja ratunkowa i skala zniszczeń
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło tuż przed piątą rano. Na miejsce natychmiast skierowano 12 zastępów straży pożarnej, które przez długie godziny walczyły nie tylko z płomieniami, ale także z zagrożeniem dla mieszkańców. Około 40 osób musiało zostać ewakuowanych, w tym wielu starszych ludzi i dzieci. Spłonęło całe mieszkanie na poddaszu oraz blisko 300 metrów kwadratowych dachu – to oznacza, że znaczna część budynku wymaga obecnie kompleksowych napraw.
Na miejscu zdarzenia podstawiono autobus, w którym poszkodowani mogli znaleźć schronienie przed zimnem i stresem. Strażacy wydobyli z mieszkania nieprzytomnego mężczyznę, lecz ratownikom nie udało się przywrócić mu życia. Działania służb trwały do późnych godzin, a cały teren został zabezpieczony przed osobami postronnymi.
Wsparcie dla rodzin dotkniętych pożarem
Władze Gdańska niemal natychmiast ogłosiły plan pomocy dla wszystkich 14 rodzin, które w wyniku pożaru musiały opuścić swoje domy. Jednej z rodzin udostępniono lokal zapewniony przez miasto, natomiast pozostali schronili się u bliskich lub znajomych. Dodatkowo miasto zadeklarowało wsparcie finansowe oraz możliwość długoterminowego zakwaterowania – nawet na okres do roku, jeśli będzie taka potrzeba. Pomoc obejmuje również wsparcie psychologiczne i doradztwo w sprawach mieszkaniowych.
Urzędnicy pozostają w stałym kontakcie z poszkodowanymi, monitorując ich sytuację oraz odpowiadając na bieżące potrzeby. Została również uruchomiona specjalna infolinia, gdzie mieszkańcy mogą uzyskać aktualne informacje oraz pomoc w formalnościach.
Bezpieczeństwo i działania zabezpieczające budynek
Priorytetem stało się szybkie zabezpieczenie kamienicy, by uniknąć dalszych szkód spowodowanych przez deszcz czy silny wiatr. Służby miejskie we współpracy ze wspólnotą mieszkaniową intensywnie pracowały nad tymczasowym zabezpieczeniem dachu oraz zabezpieczeniem wejść do budynku. Emilia Lodzińska, zastępczyni prezydenta miasta, podkreśliła, że wszystkie działania prowadzone są tak, by umożliwić jak najszybszy powrót mieszkańców do bezpiecznych lokali.
Warto zaznaczyć, że lokal, w którym doszło do tragedii, znajdował się pod nadzorem miejskich służb ze względu na wcześniejsze zgłoszenia dotyczące stanu technicznego oraz utrudnionego kontaktu z najemcą.
Sprawy formalne i decyzje sądowe po pożarze
Okoliczności pożaru ujawniły skomplikowaną sytuację prawną mieszkania na poddaszu. Wcześniej, ze względu na liczne nieprawidłowości w sposobie użytkowania lokalu, wypowiedziano umowę najmu, a w sierpniu 2025 roku sąd orzekł konieczność opuszczenia mieszkania przez dotychczasowego lokatora. Wyrok ten wciąż jednak nie jest prawomocny, co dodatkowo utrudniało zarządzenie sprawą. Gdańskie Nieruchomości podkreślają, że zebranie niezbędnej dokumentacji i dowodów trwało blisko dwa lata, a sprawa wymagała szczegółowej analizy przez sąd.
Śledztwo i wyjaśnianie przyczyn tragedii
Po pożarze budynek został wyłączony z użytkowania do czasu zakończenia zabezpieczeń i ekspertyz. Policyjne dochodzenie prowadzone jest we współpracy z biegłym z zakresu pożarnictwa, by jednoznacznie ustalić przyczynę powstania ognia. Od ustaleń śledczych zależeć będą dalsze kroki administracyjne oraz ewentualna odpowiedzialność osób związanych z lokalem.
Tragiczny dzień także poza Gdańskiem
Piątkowy poranek okazał się pechowy nie tylko dla Gdańska. Tego samego dnia strażacy z powiatu starogardzkiego otrzymali zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego w miejscowości Pączewo. Pomimo szybkiej reakcji 11 zastępów straży, nie udało się uratować 70-letniej kobiety, która zginęła w płomieniach. Sytuacja ta pokazuje, jak wielka jest skala zagrożeń pożarowych nawet przy najsprawniej działających służbach ratunkowych.
Oba zdarzenia są przestrogą dla mieszkańców Pomorza, jak ważne jest dbanie o bezpieczeństwo techniczne budynków i szybkie reagowanie na wszelkie niepokojące sygnały ze strony lokatorów czy sąsiadów.