Gdańsk dąży do naprawy estetyki miejskiej, ale czy grozi mu zwrot nałożonych kar?

Dokument, znany jako Uchwała Krajobrazowa Gdańska (UKG), został wprowadzony sześć lat temu. Jego celem była walka z brzydkimi reklamami, które zakłócały wygląd ulic i fasad budynków w naszym mieście. Jednak lokalny radny sugeruje, że nałożone dotychczas grzywny za łamanie uchwały mogą zostać uznane za nieważne, co oznaczałoby konieczność ich zwrotu przez miasto.

Koncept nadmiernego betonowania miast jest od dawna opisywany terminem „betonoza”. W Polsce nadal powszechne jest zasypywanie publicznych przestrzeni reklamami o wątpliwej wartości artystycznej, zgodnie z zasadą „im większa i bardziej widoczna, tym lepsza”. Na szczęście, w Gdańsku już udało nam się poradzić sobie z tym problemem, który można określić jako „reklamoza”.

Wielu ludzi zapomniało, że nasze otoczenie może być estetycznie przyjemne. Mimo to, trend ten zmienia się powoli ale systematycznie, a coraz więcej samorządów decyduje się na wprowadzanie uchwał krajobrazowych. Przykładem może być sąsiedni Sopot, który już taką uchwałę posiada. Wystarczy porównać to z Gdynią, gdzie taka uchwała jest dopiero wprowadzana, aby zobaczyć wyraźny kontrast.

W trakcie wprowadzania Uchwały Krajobrazowej Gdańska, wiele osób mogło myśleć, że proces będzie podobny do innych standardów miejskich. Jednak rzeczywistość była inna. Lobby reklamowe próbowało zastraszyć urzędników skargami, stosując różne metody presji. Powód tego był prosty – musiało zniknąć wiele reklamowych billboardów i innych nośników z ulic Gdańska.

Jedną z obaw lokalnych przedsiębiorców było to, że wprowadzenie UKG doprowadzi ich firmy do upadku. W praktyce jednak tak się nie stało, a zmiany przyczyniły się do odświeżenia lokalnej przestrzeni publicznej. Gdański Zarząd Dróg i Zieleni zainicjował również projekt Gdańskiej Szkoły Szyldu, który pozwolił małym przedsiębiorcom na twórcze przekształcenie swoich witryn sklepowych.