Gdańska policja zatrzymuje 34-letnią przestępczynię odpowiedzialną za serię kradzieży

Policjanci z Gdańska położyli kres działalności 34-letniej kobiety, która na swoim koncie miała szereg przestępstw. Przestępczyni wtargnęła do pojazdu ofiary, skąd zabrała buty jeździeckie warte ponad 2 tysiące złotych oraz karty bankowe, które później wykorzystała do dokonania kilku zakupów. Kobieta usłyszała dziewięć różnych zarzutów, w tym m.in. zarzuty kradzieży z włamaniem, kradzieży mienia oraz ukrycia dokumentu. Grozi jej teraz nawet dziesięć lat pozbawienia wolności.

Minionego piątku gdańscy stróże prawa z komisariatu w Śródmieściu otrzymali zgłoszenie o skradzionym etui zawierającym kluczyki do Mercedesa, dokumenty oraz karty bankomatowe. Sprawca włamał się do samochodu i ukradł buty jeździeckie o wartości ponad 2 tysiące złotych oraz odżywki dla konia. Dodatkowo przestępca zdążył wykorzystać skradzione karty płatnicze w kilku sklepach.

Sprawą zajęli się detektywi ze śródmiejskiego komisariatu. Pierwszym krokiem było sprawdzenie wszelkich dostępnych informacji, następnie ustalono, gdzie dokonano zakupów kartą oraz które bankomaty i sklepy były miejscem nieudanych prób jej użycia. Pracując nad sprawą, detektywi zabezpieczyli nagrania z monitoringu, na których widoczna była postać sprawcy.

Następnie rozpoczęto poszukiwania kobiety, która dokonała kilku transakcji kartą, a także próbowała wypłacić pieniądze z bankomatu. W międzyczasie funkcjonariusze kontrolowali również inne nagrania z monitoringu, które mogły posłużyć jako dodatkowy materiał dowodowy. Podczas kontroli jednego ze sklepów przy ulicy Garncarskiej, policjant dostrzegł kobietę, która była widoczna na zapisach z kamer.

Kobieta szedł chodnikiem po czym wsiadła do tramwaju. Policjant odpowiedzialny za zabezpieczanie nagrań monitoringu był na służbie samotnie, ale zauważył w pobliżu patrolujących dzielnicowych z komisariatu w Śródmieściu. Funkcjonariusze Asystent Tomasz Arendt i Aspirant Grzegorz Małkowski już kończyli swoją zmianę i wracali do domów, jednak nie wahali się ani chwili, by odpowiedzieć na wezwanie kolegi. Po wejściu do tramwaju na najbliższym przystanku, zatrzymali podejrzaną.

34-letnia kobieta bez stałego miejsca zamieszkania została umieszczona w areszcie, gdzie usłyszała dziewięć zarzutów, w tym m.in. kradzieży z włamaniem, kradzieży mienia i ukrycia dokumentu. Straty, jakie spowodowała wynoszą prawie 3 tysiące złotych.

Za kradzież z włamaniem grozi jej dziesięć lat więzienia. Kradzież mienia jest zagrożona pięcioma latami pozbawienia wolności, natomiast ukrycie dokumentu to dwuletni okres pozbawienia wolności.