Przymorscy funkcjonariusze uratowali psa uwięzionego w śmiertelnie gorącem aucie

W nagrzanym pojeździe na parkingu w Przymorzu został znaleziony roczny pies. Właścicielka, turystka z Warszawy, pozostawiła go tam, podczas gdy sama udała się na miejscową plażę. Zbliżając się do samochodu, jedna z kobiet zauważyła pieska dyszącego i w widocznie złym stanie zdrowia, co skłoniło ją do natychmiastowego zgłoszenia sytuacji policji.

Zgłoszenie to trafiło do Mariusza Chrzanowskiego, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Powiedział on Polskiej Agencji Prasowej, że we wtorek po południu funkcjonariusze otrzymali informacje o psie zamkniętym w samochodzie na parkingu przy jednym z hoteli. Kobieta przechodząca obok pojazdu zauważyła zwierzę i natychmiast zgłosiła sprawę. Dyżurny oficer prędko przekazał informacje do okolicznych funkcjonariuszy, którzy szybko dotarli na miejsce. W samochodzie marki Toyota Yaris szyby były nieznacznie opuszczone, co jednak wobec panujących upałów nie zapewniało bezpieczeństwa uwięzionemu pieskowi – dodał Chrzanowski.

W dniu interwencji temperatura wynosiła 28 stopni Celsjusza, a pojazd był zaparkowany na częściowo nasłonecznionym miejscu. Policjanci użyli siły, aby otworzyć jedno z okien, po czym otworzyli drzwi samochodu, wyjęli psa i podali mu wodę. Nie było śladu po właścicielce zwierzęcia. Pies został przetransportowany do schroniska Promyk.

Nieco po godzinie 17.00 tego samego dnia, właścicielka psa zgłosiła się na komisariat. Funkcjonariusze ustalili, że kobieta będąca na urlopie z Warszawy poszła na plażę razem ze swoją rodziną. Mając na uwadze zakaz wprowadzania psów na plażę, postanowiła zostawić rocznego zwierzęcia w samochodzie. Policja prowadzi teraz dochodzenie w tej sprawie.