64-letnia kobieta ranna po ataku łosia

Na platformie Facebook pojawił się niepokojący wpis Jarosława, syna 64-letniej kobiety mieszkańca Gdańska. W swojej relacji opisał, jak jego matka padła ofiarą ataku łosia na ulicy Zamiejskiej. Kobieta po zdarzeniu musiała zostać przewieziona na operację. Syn ostrzegał innych internautów przed niebezpieczeństwem ze strony dzikich zwierząt.

Szczegóły incydentu ujawniły, że do dramatycznego zdarzenia doszło w poniedziałek, 11 września, na terenie działek przy ulicy Zamiejskiej w dzielnicy Gdańsk Chełm. Jak to opowiedział Jarosław portalowi MojaOrunia, łoś był ukryty za płotem, skąd zaatakował jego matkę. Kobieta najpierw oddaliła się od zwierzęcia i zadzwoniła do lokalnego związku łowieckiego. Na ich prośbę o sprawdzenie, czy łos nadal jest w miejscu, podeszła bliżej, co skutkowało tym, że łoś przeszedł przez płot i zaatakował ją, powodując poważne obrażenia. Mimo to kobieta była na tyle silna, aby wezwać pomoc.

Po incydencie, 64-letnia poszkodowana kobieta została przewieziona na Oddział Chirurgii w Szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. Informacje o przyjęciu pacjentki potwierdziła rzeczniczka szpitala, Katarzyna Brożek. Syn kobiety zauważył, że łoś uciekł po ataku i nadal może stanowić zagrożenie dla innych.

Coraz częściej zdarza się, że dzikie zwierzęta, takie jak łosie, być może z ciekawości lub w poszukiwaniu nowego habitat, pojawiają się na terenach miejskich. Przebywają w miejscach, gdzie nie powinniśmy się ich spodziewać, wydają się nie obawiać ludzi i swobodnie przechadzają się po ulicach. W takich sytuacjach ważne jest pamiętanie o tym, aby zachować ostrożność i nie zbliżać się do dzikich zwierząt ani ich nie dokarmiać, co często zapomina się podczas spotkania z nimi.